– To co ty będziesz robić przez ten miesiąc w Poznaniu?
– No, mam mieć zastępstwo w zakrystii.
– Też coś! Z Twoim wykształceniem i masz otwierać kościół i świeczki zapalać… bez sensu, mogliby Ci dać coś ambitniejszego!
– No wiesz, akurat takie są potrzeby, więc jadę i tyle.
Taką krótką wymianę zdań odbyłem z moją wieloletnią znajomą, na kilka dni przed moim przyjazdem do Poznania. Dla wyjaśnienia trzeba wspomnieć, że poza byciem klerykiem – pallotynem, z wykształcenia jestem lekarzem. Decyzję o wstąpieniu do Stowarzyszenia podjąłem stosunkowo późno, po jakimś czasie pracy w jednym z warszawskich szpitali.